Znamy finałową piątkę "Juliusza"

2021-06-29

Spośród zgłoszonych do konkursu 68 książek do finału Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz”, kapituła konkursu wytypowała 5 pozycji.

Sylwia Chwedorczuk, "Kowalska. Ta od Dąbrowskiej", wyd. Marginesy

To przejmująca biografia intymna Anny Kowalskiej, wieloletniej partnerki życiowej Marii Dąbrowskiej, a zarazem pisarki dziś już zapomnianej, choć mającej swoje miejsce w historii literatury. Chwedorczuk z powodzeniem kreśli portret psychologiczny bohaterki książki, posiłkując się jej bogatą korespondencją z autorką „Nocy i dni” oraz zapiskami w dziennikach; śledzi także wątki autobiograficzne w jej utworach prozatorskich. Najważniejsze w tej opowieści okazują się relacje łączące „tę od Dąbrowskiej” z mężem i współautorem pierwszych książek, historykiem Jerzym Kowalskim, z córką Tulą, a wreszcie z wybitną pisarką, której bohaterka książki towarzyszy przez ostatnie, najtrudniejsze dla nich obydwu, ćwierćwiecze życia. Jest to zarazem frapująca opowieść o życiu niby to w centrum, a tak naprawdę na obrzeżach głównego nurtu życia politycznego i społecznego kraju; w kręgu spraw dotyczących przede wszystkim twórczości artystycznej i osobistych przeżyć, analizowanych bez taryfy ulgowej w korespondencji i zapiskach dziennikowych. Dodatkowym walorem książki jest interesujący opis świata literackiego przedwojennego Lwowa i powojennego Wrocławia, z którymi to ośrodkami Kowalska była związana. Smutna, głęboko prawdziwa książka – Aleksander Kaczorowski.

 

Dorota Karaś, Marek Sterlingow, "Anna szuka raju", wyd. Znak

Biografię Anny Walentynowicz autorstwa Doroty Karaś i Marka Sterlingowa można czytać jako podręcznik uwikłania jednostki w polityczne mechanizmy historii. Czytelnicy zyskują opowieść o niejednoznacznej postaci, która kluczy, zaciera ślady, a jednocześnie wciąż – także pośmiertnie – płaci wysoką cenę za swoje zaangażowanie. Walentynowicz nie jest bohaterką do lubienia, choć trudno pozostać obojętnym wobec jej charyzmy i rozmachu działań. Karaś i Sterlingow nie usiłują tej postaci oswoić – to ogromny atut ich narracji – za to mnożą pytania, na które nie sposób dziś odpowiedzieć, ukazują zwodniczość cudzych relacji, chybotliwość pamięci i względność świadectw. Z werwą przedstawiają dziwność realiów, które już wtedy, w czasach PRL-u, były rzeczywistością sprzecznych intencji, napięć i podziałów światopoglądowo-etycznych – również w skądinąd współdziałających grupach. Wreszcie – intensywna opowieść o losach Walentynowicz sprawia, że mnożące się poziomy niepewności stają się wyraziście odczuwalne przez odbiorców. I być może właśnie to odczucie czytelniczej niepewności – czy chociaż jego namiastka – najciekawiej świadczy o doświadczaniu przez Walentynowicz nieznośnej historii Polski - Agnieszka Dauksza.

 

Justyna Sobolewska, "Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu", wyd. Iskry

Cenię tę książkę za to, że jest treść przylega doskonale do tytułu, a właściwie podtytułu. Stworzyła bowiem Justyna Sobolewska prawdziwą opowieść, może nawet rodzaj gawędy, o życiu człowieka i jego związkach z ludźmi i przedmiotami. To opowieść o człowieku współczesnym, który (słowa Filipowicza): „zasługuje na to, aby zająć się bliżej jego samotnością, przyjrzeć się jego obcowaniu z rzeczami” (s.231). To również opowieść o napięciach towarzyszących tym związkom, o tym, że bliskość nie wyklucza „rozmijania się w rzeczywistości” (s.209) i o konieczności niepoznawalnej tajemnicy stanowiącej o znaczeniu tego, co bliskie. W tym względzie książkę Sobolewskiej można czytać wraz z biografią Anny Kowalskiej, dla której imperatyw bliskości również był tyleż życiowym azymutem, co nieosiągalnym celem – Tadeusz Sławek.

 

Marta Grzywacz, "Nasza pani z Ravensbruck", wyd. Foksal

Książka Marty Grzywacz to znakomicie napisana i udokumentowana opowieść o losach Johanny Langefeld, nadzorczyni obozów koncentracyjnych w Ravensbruck i Auschwitz, która po wojnie z pomocą dawnych polskich więźniarek uniknęła procesu i odpowiedzialności za zbrodnie. Autorka rekonstruuje losy bohaterki książki, posiłkując się licznymi świadectwami pisemnymi i archiwalnymi, a także rozmowami z ostatnimi żyjącymi świadkami opisywanych wydarzeń i historykami. Szczegółowo opisuje działalność Langefeld w strukturze nazistowskich obozów koncentracyjnych i jej relacje z więźniarkami. Zwraca uwagę wnikliwy, wolny od epatowania czytelnika opis walki uwięzionych kobiet o godność i przetrwanie, analiza obozowej hierarchii i funkcjonowania kacetów, a także umiejętne ukazanie na czym polegała odmienność działań Langefeld w porównaniu z innymi nazistowskimi zbrodniarzami, sprawującymi kierownicze funkcje w Ravensbruck, Auschwitz czy Dachau. To książka dojrzała pod każdym względem; autorka trzyma się faktów i przekonująco je interpretuje; nie uprawia żadnego rodzaju propagandy ani polityki historycznej. Stara się zrozumieć motywy postępowania bohaterki książki; odkryć te cechy jej osobowości, które sprawiły, że ofiary dostrzegły w niej wybawicielkę – Aleksander Kaczorowski.

 

Anna Malinowska, "Komendant. Życie Salomona Morela", wyd. Agora

Ta biografia jest innego rodzaju niż książka Sylwii Chwedorczuk. Nazwałbym ją bio-regio-grafią dlatego, że kreśli los swego bohatera wraz z dziejami Śląska. Co ciekawe, ponieważ Morel nie miał we wczesnym etapie swego życia spędzonego na Lubelszczyźnie  nic wspólnego z Górnym Śląskiem, czytelnik otrzymuje niejako podwójny wykład: z jednej strony chodzi o informacje dotyczące Morela i jego życia, z drugiej – o przedstawienie dziejów Górnego Śląska i równie podwójnego ich obrazu: jeden, to ten pisany burzliwą historią zmiennej przynależności państwowej, drugi  - to wizerunek wynikający z całkowitego tychże skomplikowanych losów niezrozumienia, niezrozumienia skrzętnie wykorzystywanego przez powojenne władze do projektowania obrazu tej dzielnicy jako ideowo i politycznie „podejrzanej” – Tadeusz Sławek.